Berzeviczy Ezechiel

          Marian Pacholak

                                  Ezechiel Berzeviczy (1811-1892) i Bołszowce – notatki do lektury.

                                                                     – Wszystkim kuckim wojażerom (małym i dużym) tekst ten dedykuję
 

   Pośród kresowych miast i miasteczek wielonarodowościowej Rzeczypospolitej, ściślej Galicji Wschodniej czy jeszcze precyzyjniej lokalizacyjnie – ziem byłego województwa
stanisławowskiego i powiatu rohatyńskiego – wyjątkowym blaskiem, od kilku przynajmniej stuleci, jaśnieją również Bołszowce.


   Jednakże nie tylko o tym podolskim, leżącym nieopodal Halicza, miasteczku czy łaskami Madonny Bołszowieckiej słynącym obrazie, chciałem w tym miejscu pisać.
   Bohaterem niniejszego szkicu jest Ezechiel Berzeviczy (Berzewicz), postać naówczas, mowa o połowie XIX wieku, powszechnie, nie tylko wśród tamtejszych „obywateli”,
znana i szanowna; i to blisko przez lat pięćdziesiąt.
   Przestudiowanie materiałów źródłowych oraz podstawowej literatury przedmiotu zajmuje miesiące, dlatego na początek ograniczę się jedynie do zebrania i uporządkowania
niezbędnej tematycznie lektury; zamieszczone poniżej zdjęcia należą do autora tekstu. Mam nadzieję, że przedstawione informacje uzupełni też niejeden z przyszłych Czytelników.
 

   1. Bołszowce. Do szkicowego choć poznania dziejów i okolic miasteczka z pewnością warto sięgnąć po wszelkiego rodzaju dawne i najnowsze przewodniki, w miejscu tym poprzestanę na „źródle z epoki”, którym jest Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich (Warszawa 1880, t. 1 s. 304); dostępny także w Internecie, FBC (Federacja Bibliotek Cyfrowych) – http://mbc.malopolska.pl/Content/121/index.djvu

   W uzupełnionym i tu zmodernizowanym zapisie czytamy tam m. in.: „Bołszowce, Bułszowce, właściwie Bohuszowce, m[iastecz]ko, pow. rohatyński, na równinie dniestrowej; o milę od Halicza i Dniestru, 15 mil od Lwowa na południowy wschód. […] Miasteczko to, leżące na błotnistej równinie nad Zgniłą Lipą, wpadającą stąd o milę do Dniestru, i nad pot[okiem] Narajówką, należy wraz z przyległymi wsiami do Kornela Krzeczunowicza, posła na sejm galicyjski i deputowanego do rady państwa.

   Jest tutaj cerkiew paraf[ialna] gr. katol. i takiż kościół rz. katol., wraz z konwentem oo. karmelitów. Klasztor ten został założony w r. 1624 przez Marcina Kazanowskiego, wojewodę podolskiego. Przy tymże klasztorze znajduje się szkoła. Co poniedziałek odbywają się tutaj bardzo uczęszczane jarmarki na woły, wypasane nad Dniestrem.

   Przestrzeń posiadłości większej: roli ornej 759, łąk i ogrodów 560 (z tych większa część już osuszona i na orne pole przekształcona), pastwisk 35, lasu 30 m[órg]; posiadłość mniejsza roli ornej 942, łąk i ogrodów 260, pastwisk 72 m[órg]. Ludności rz. kat. 252, gr. kat. 1069, izraelitów  1041: razem 2362.

   B[ołszowce] posiadają kasę pożyczkową z funduszem zakładowym 1260 złr[reńskich]. Z zakładów przemysłowych jest tu browar, gorzelnia i młyn wodny. Gospodarstwo na obszarze dworskim było przez teraźniejszego właściciela wzorowo prowadzone, błota osuszone i w urodzajne łany przemienione, poprawna rasa bydła i praktyczny chów koni zaprowadzony; obecnie majątek ten został w dzierżawę puszczony”.

   Nie sposób pominąć też tekstu, który wyszedł spod pióra pierwszego właściciela Bołszowiec i zamieszczony został w 8 tomie „Biblioteki Ossolińskich” za rok 1866: „Panowie Waleryan Krzeczunowicz i Hieronim Kunaszowski nadesłali […] ciekawe opisy miasteczka Bołszowiec i znajdującego się tamże klasztoru xięży Karmelitów.

   W pięknem położeniu na wzgórzu nad rzeką Lipą wznosi się okazały kościół wraz z klasztorem xięży Karmelitów, zbudowany w stylu gotyckim [sic], około roku 1624 przez hetmana polnego koronnego Marcina Kazanowskiego. Spółfundatorami byli Rozwadowscy i Kunaszowscy, których prochy w grobach kościelnych spoczywają. Nad tymi grobami były niegdyś umieszczone płyty kamienne z odpowiednimi napisami; jakaś barbarzyńska ręka przed niewielą laty, użyła tych płyt na posadzkę kościelną na ich miejsce osadziwszy grube brusy dębowe; nie przebaczono nawet freskowym malowaniom herbów, zatarła je szczotka mularska. Wszakże jeżeli jeszcze co da się przywrócić, zaniedbanem nie będzie.

   W ołtarzu tego kościoła jest cudami wsławiony obraz matki boskiej, o którym taka w ustach ludu przechowuje się legenda. Kiedy pewnego razu Kazanowski stał ze swoim oddziałem nad Dniestrem, oczekując na nadciągających Tatarów i rozmyślając nad sposobem odparcia najazdu, pies stojący przy nim śledził ciągle oczyma jakiś przedmiot, środkiem rzeki płynący. Na rozkaz Kazanowskiego pies skoczył w wodę i wyniósł na brzeg obraz matki boskiej. Kazanowski wziął to za pomyślną wróżbę, solenne nabożeństwo w obozie przed tymże obrazem odprawił, Tatarów pobił i rzeczony obraz w kościele bołszowieckim w ołtarzu umieścił.

   Wnętrze kościoła – czytamy dalej – ozdobione jest freskami, nie dawno umiejętną odnowionymi ręką, przedstawiającymi popiersia fundatorów i dobrodziejów kościoła. Opodal od klasztoru stał niegdyś obronny zameczek: w długiem zaniedbaniu u nas rzeczy publicznej mieszczanie rozebrali jego mury tak dalece, że dziś zaledwie ślady ich zostały Częstych najazdów tatarskich w tej okolicy dowodzą liczne mogiły, jako to w samym Bołszowcu, w Korostowicach, pod Martynowem i pod Kołodziejowem. W Szumlanach w polu jest nawet jakiś pomnik z kamienia bez napisu, którego znaczenia dziś odgadnąć trudno, który wszakże do dalekiej starożytności odnoszą”.

   2. Wdzięczną pracą przy wszelkiego rodzaju przygotowaniach do kresowych (i także lekturowych) wycieczek jest zbieranie ówczesnych dokumentów kartograficznych oraz ikonograficznych. Fragment mapy zaprezentowany powyżej „Halicz i okolice” (łacińska nazwa Halicza dała późniejsze określenie Galicja) to rok 1889 i materiał z serwisu internetowego „Wikipedia” – http://pl.wikipedia.org/wiki/Halicz_(miasto)

   Prawdziwą uciechę, obok wertowania bibliotecznych atlasów Małopolski Wschodniej, sprawiają jednak poszukiwania i cyfrowe podróże w WIG (Archiwum Map Wojskowego Instytutu Geograficznego) – http://polski.mapywig.org/news.php

   Dzięki udostępnionym w Internecie zasobom FBC możemy też przeglądać, w większości dziś unikatowe, karty pocztowe miejscowych i okolicznych nakładców: „Klasztor OO. Karmelitów w Bołszowcach” czy wydane w Stanisławowie „Bolszowce[!], ratusz i rynek” – http://www.polona.pl/dlibra/doccontent?id=18701&from=FBC

   Przebogata historia tutejszego zespołu klasztornego składa się na osobne dzieje; tu zatem parę zdań tylko i jedna z fotografii z około 1914 roku „Kościół i klasztor karmelitów, widok ogólny” ze zbiorów „Fototeka Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego” – http://www.fototeka.ihs.uj.edu.pl/navigart/node/22087

   Bołszowce są tym miejscem, gdzie przez dziesięciolecia zachowały się pamiątki historii, architektury oraz stary przestrzenny układ z wyjątkowo specyficznym pejzażem dawnego małego miasteczka. Niestety, dzisiaj to tylko wspomnienia i resztki minionych dziejów, choć religijna, niemal mistyczna moc sprawcza klasztornej modlitwy trwa nadal; na przekór temu, co złem zwiemy, raz jeszcze odradza się, przynosząc kolejne nie tylko duchowe owoce.

   Jak wspomniano powyżej, uroczyste wprowadzenie obrazu do drewnianego kościoła Zwiastowania NMP odbyło się w 1624 r. Marcin Kazanowski (ok. 1563-1636) oddał ojcom karmelitom trzewiczkowym pięć stawów, wzgórze i ziemię; później Bołszowce odziedziczyła jego wnuczka Marianna, zamężna za hetmanem Stanisławem Jabłonowskim (1634-1702).

   Jednakże wiek XVII to okres, podczas którego także mieszkańcy tych ziem musieli bronić się przed Kozakami, Szwedami, Tatarami i Turkami; świątynia została zdewastowana. Jej odbudowę w 1642 roku podjął Jan Gałecki (zm. 1726), podpułkownik wojsk koronnych, a dokończyła wdowa po nim (lata 1718-1728). Ponowna konsekracja, murowanego już, barokowego kościoła odbyła się w 1725 roku. Budowlą, jeszcze w stanie surowym, zajął się następnie książę Antoni Barnaba Jabłonowski (1732-1799), wystawiając ołtarze i dekorując świątynię wspaniałymi freskami (1767-1777).

   Koronacja cudownego obrazu to rok 1777 (kościół podniesiony został do rangi sanktuarium) i od tego też czasu, corocznie 16 lipca na Matki Boskiej Szkaplerznej, odbywał się tu ściągający tysiące pielgrzymów odpust. Następne stulecie, wiek XIX, to czas względnej stabilizacji i spokoju. Przybyły tu po upadku Powstania Listopadowego Ezechiel Berzeviczy, tak jak pozostali mieszkańcy, wypraszał przed symbolizującym największe świętości obrazem Bołszowieckiej Pani (traktowanym jako ikona: słowo i obraz) o przeróżne łaski i wstawiennictwa, zanoszone w cichości serca intencje.

   Tragicznym dla miasteczka i klasztoru stał się wrzesień 1916 roku, gdy wojska rosyjskie atakowały połączone siły niemiecko-austriackie. Długotrwałe, uporczywie toczone walki pozycyjne uczyniły ruinę i z miejscowości, i z tutejszego kościoła; zakonnikom udało się jednak wywieźć obraz do Lwowa. Poddany gruntownej renowacji powrócił w lipcu 1930 roku, głównie za sprawą, powstałego rok wcześniej, komitetu pod przewodnictwem Felicji Krzeczunowiczowej. Organizacją uroczystości powitalnych zajął się jej syn Kornel Krzeczunowicz, oprócz duchowieństwa, zaproszono wówczas również pułk kawalerii. Bołszowce, także dzięki uporowi mieszkańców i środkom uzyskanym z państwowej pomocy, z roku na rok odrabiały wojenny zniszczenia.

   Drugi akt dziejowego dramatu rozegrać się miał ostatecznie w 1944 roku. Skazany na zagładę klasztor i kościół w 1947 definitywnie zamknięto. Obraz ponownie wywieziono do Lwowa, rok później do Krakowa, a w 1966 do Gdańska, do tamtejszego klasztoru karmelitów przy kościele św. Katarzyny. W 2002 roku z Gdańska do Bołszowiec przywieziono kopię cudownego obrazu.

   „Domagające się” przypomnienia informacji o wielu istotnych wydarzeniach historycznych i patriotycznych (o czym w odrębnym miejscu) zdjęcie „Dworu Kornela Krzeczunowicza. Bołszowce (1918–1939)” znajdziemy, podobnie jak kopię obrazu po renowacji w 1926 roku, na internetowych stronach NAC (Narodowe Archiwum Cyfrowe) – http://audiovis.nac.gov.pl/obraz/20565/e2ed7ee13c7a51a722f6b0915ce494a1/

   Tu dość dodać, że w początkach XIX w. dobra bołszowieckie należały do rodziny Małeckich, którzy w okolicy dawnego zamku, na stoku łagodnego wzgórza, około 1800 roku zbudowali niewielki dwór. W 1830 od spadkobierców po Józefie Małeckim nabył je Walerian Krzeczunowicz (1790-ok. 1866), działacz galicyjski ormiańskiego pochodzenia. Po nim dziedziczył syn Kornel (1815-1881) i wnuk Aleksander (1863-1922), także działacze polityczni i społeczni. Ostatnim właścicielem majątku, do 1939 roku, był prawnuk Kornel Krzeczunowicz (1894-1988), legionista i uczestnik drugiej wojny światowej; potem na emigracji. W holu rezydencji eksponowano portrety rodzinne oraz rodowe pamiątki, pracą pokoleń zgromadzono zasobną bibliotekę i bogate dworskie archiwum.

   3. Nekropolia w Bołszowcach oraz nagrobek Ezechiela Berzeviczego stały się przyczyną powstania niniejszego tekstu. To miejsce, które mnie i zapewne wielu uczestników wycieczki, pielgrzymowania A. D. 2011, zaciekawiło najbardziej; zainteresowanych odsyłam do artykułu „Projekt ratowania cmentarzy Ormian Polskich” – http://fundacjaormianska.pl/cmentarze/

   Nekropolia i sam obiekt odnotowane też w Internecie z rzetelnie wykonanymi fotografiami i  niezbędnymi opisami na stronach „Nieobecni.com.pl” (polskie cmentarze i groby) – www.nieobecni.com.pl/index.php?s=grob&id=147022

   Bołszowiecki pomnik jest bowiem prawdziwą perłą sztuki sepulkralnej, nagrobnej. W emblematycznych i symbolicznych założeniach ściśle powiązany z osobą zmarłego, jego dokonaniami i zasługami. W złożonej, choć zarazem prostej, czytelnej formie wyraźnie zaświadczać miał nie tylko o pamięci i czci dla „starego żołnierza”, ale stanowić, wykuty w piaskowcu, wyraz hołdu dla wartości, o które walczył i przez całe życie kultywował.

   Podziw musi budzić akademicki realizm wykonawcy (i projektanta) w przestawieniu oraz zestawieniu poszczególnych, od dziesięcioleci już symbolicznych, akcesoriów batalistycznych o wyraźnych treściach patriotycznych, przykładowo: paradne ułańskie czako, szabla oficera jazdy, szwoleżerska lanca z narodowym proporcem (całość w laurowym wieńcu) czy jak dawny wotywny ryngraf wizerunek (bowiem stylistycznie dość swobodnie potraktowany) Matki Bożej z Dzieciątkiem, uzupełniony naręczem polnych kwiatów.

   Całość, także w dekoratywnych motywach, nawiązuje do antycznego jeszcze wzorca „rzymskiej cnoty” („virtus romanum”), późniejszych ideałów rycerza wieków średnich czy wreszcie, w klasycystycznej już formie, w pełni czytelnej dla współczesnych odbiorców, do chwały napoleońskich ułanów i bohaterskich czynów polskiej jazdy doby Księstwa Warszawskiego.

   Dając nam tym samym jeszcze jedno, na tych galicyjskich ziemiach, głęboko zapadające w pamięć, stylizowane panoplium powstańczej broni białej roku 1831, złożone w płaszczyźnie pionowej (ograniczonej strzelistym cokołem), w eschatologicznej treści wyrażające pełne pokory zaufanie i oddanie Maryjnej, matczynej opiece. To pomnik osoby tu spoczywającej, jak i odchodzących „na ostatnią wartę” bohaterów listopadowego pokolenia.

   U dołu, na cokole po obu stronach nagrobka, mamy zwięzłe, bez dodatkowych maksym czy sentencji, antykwą wykute (ze spolszczoną wersją nazwiska) dwa napisy: „Tu leży / OFICER POLSKI / JAZDY WOŁYŃSKIEJ / KAROLA RÓŻYCKIEGO / 1831 r.” oraz po drugiej jego stronie: „EZECHIEL BERZEWICZY / * 1811 † 1892”.

   Niestety, na nagrobku nie znalazłem żadnej sygnaturki kamieniarza (artysty), choć monumentalny nagrobek z pewnością wpisuje się w szeroki tematycznie krąg ikonograficzny dotyczący historii i lokalnych przekazów 1831 roku. Stąd wnosić też można, że mógł mieć swoje pierwowzory w rzeźbach i reliefach końca XIX wieku.

   Kończąc: bołszowieckie, wyjątkowo piękne, dzieło sztuki nagrobnej niewątpliwie zasługuje na dogłębne zainteresowanie oraz szereg dopełnień interpretacyjnych zarówno ze strony historyków sztuki, jak i historyków działań militarnych pierwszej połowy XIX wieku. Tym bardziej, co z dalszej już lektury wynika, kontrowersje budzi i data jego powstania, i fakt, że przed laty obecny nagrobek  miał marmurowego poprzednika (popiersie).

   4. Ezechiel Berzeviczy i jego wspomnienia. Próżno szukać odrębnego hasła i biogramu w dzisiejszych encyklopediach czy słownikach. Jedynie z nekrologu zamieszczonego w „Gazecie Lwowskiej” z 20 lutego 1892 roku (nr 40, na s. 4) dowiedzieć się można, że „Ezechiel de Eadem Berzeviczy, oficer jazdy wołyńskiej z r. 1831, długoletni pełnomocnik dóbr pp. Krzeczunowiczów, zmarł w Bołszowcach dnia 18 lutego b. r., przeżywszy lat 81. Pogrzeb odbędzie się w niedzielę, dnia 21 lutego b. r. o godzinie 2 po południu w Bołszowcach”; czasopismo oraz informacje dostępne w Internecie (FBC) – http://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/doccontent?id=12795&from=FBC

   Natomiast dzięki Bibliografii polskiej Karola Estreichera bez większego trudu (II ed., t. 2, s. 223) możemy „odkryć”, że nasz bohater był autorem kilku pamiętników (niestety nadal bez wznowień) – http://www.estreicher.uj.edu.pl/xixwieku/indeks/78837.html

1. „Wspomnienia podporucznika pułku jazdy wołyńskiej z pod komendy Karola Różyckiego”, Lwów: nakł. Księgarni Wł. Bełzy, 1876; w 8ce, str. 128, złr. 1 cnt. 20.

2. „Wieczory starego żołnierza (poświęcone J. I. Kraszewskiemu)”, Lwów: nakł. Wł. Bełzy, 1879; w 16, str. 271, z portretami, złr. 1 cnt. 80.

3. „Zapiski rekonwalescenta”, Lwów: nakł. autora, 1892, w 8ce, str. 70, kor. 1.60.

   Zasięg czytelniczy powyższych publikacji był także niewątpliwie spory. Poprzez składy, księgarnie, prenumeraty i cykliczny druk w czasopismach docierały do wielu galicyjskich (i nie tylko), miast i miasteczek, dworów i dworków. Przykładowo „Wspomnienia o pułku Wołyńców” znajdziemy we lwowskim „Dzienniku Polskim” (1880 nr 277 i 288), natomiast „Gazeta Toruńska” (1878 nr 161, s. 4) informowała, że: „Tygodnia” wyszedł nr 46 i zawiera: „Wspomnienia starych żołnierzy spisał Ezechiel Berzewiczy. Bitwa pod Uchaniami”; „Tydzień” to czasopismo Guberni Piotrkowskiej wydawane przez Mirosława Dobrzańskiego, tekst w Internecie – http://kpbc.umk.pl/Content/33037/gazeta_torunska_1878_nr_161.djvu

   Podczas domowej lektury ich treści wspólnie (pokoleniowo) omawiano i komentowano, tworząc zarazem jeszcze jeden, tym razem po Powstaniu Listopadowym, kanon lektur narodowych; dziś można je znaleźć zaledwie w kilku najzasobniejszych książnicach (w okresie wakacyjnym zamkniętych).

   Obowiązkowe przestudiowanie lwowskich edycji zajmie tygodnie, lecz z pewnością uzupełni też niejedną lukę w przedstawionych tu materiałach; KaRo (Wirtualna wyszukiwarka pozycji bibliotecznych z katalogów kilkudziesięciu bibliotek naukowych w Polsce) – http://karo.umk.pl/Karo/

   Krótki biogram autora wspomnień o 1831 roku znajdziemy w „Życiorysach uczestników Powstania Listopadowego” (zebranych przez Onufrego Hieronima Kunaszowskiego na pamiątkę obchodu pięćdziesięcioletniej rocznicy; Lwów 1880, na s. 98); tekst dostępny w Internecie – http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/doccontent?id=7289&from=FBC

   „Berzeviczy Ezechiel, urodzony w Galicji 1812 [1811] r., na odgłos powstania listopadowego pospieszył do Polski w kwietniu 1831 r., gdy korpus Dwernickiego wychodził na Wołyń, zaciągnął się do 6. pułku piechoty, służył w 12 kompanii pod dowództwem majora Kruszyńskiego dowódcy batalionu; dnia 19 kwietnia pod Boremlem został podoficerem; po przejściu korpusu Dwernickiego do Galicji, udał się Berzeviczy do głównej armii i wkrótce wszedł do pułku jazdy wołyńskiej, pod dowództwem Karola Różyckiego, który umundurowawszy swój pułk w Solcu, wyszedł w lipcu 1831 r. na linię bojową zostawszy przydzielonym do korpusu partyzanckiego jenerała Szeptyckiego i Samuela Różyckiego, w wojew. sandomierskiem. Z tym pułkiem brał udział Berzeviczy w bitwie pod Iłżą, pod Chodczą [Chotcza] i pod Lipskiem [Lipsko] 10 września 1831, skąd przez Sandomierz wrócił do Galicji w stopniu podporucznika.

   W roku 1876 i 1879 wydał „Wspomnienia podporucznika” i „Wieczory starego żołnierza” nakładem księgarni Bełzy we Lwowie; obydwa pisemka kreślą w sposób zajmujący owoczesne zdarzenia wojenne. Po skończeniu wojny, oddał się zawodowi gospodarskiemu, jako rządca dóbr w ziemi halickiej”.

   Wydana w 1879 roku z okazji Jubileuszu Kraszewskiego książeczka (50-lecia pracy literackiej) liczy z górą dwieście stron, zaopatrzona jest przedmową autora oraz wydawcy. Autorem opowiadań „Bitwa pod Uchaniami” i „Bitwa pod Lipskiem” jest Seweryn Ostaszewski, natomiast Antoni Szaszkiewicz, adiutant Karola Różyckiego, jest autorem rozdziału pt. „Opowiadanie”.

   Wspomnienia towarzyszy broni z kampanii wołyńskiej zebrane przez Ezechiela Berzewiczego zostały autoryzowane, następnie wydane we Lwowie nakładem Władysława Bełzy. Weterani 1831 roku zebrali się na Zjeździe w Bołszowcach 15 lutego 1877 roku; studiując te teksty raz jeszcze należałoby zatem wrócić do ówczesnej prasy.

   5. Pułk Jazdy Wołyńskiej – utworzony został w maju 1831 roku. Dalej, czytamy już w monograficznej pracy Bronisława Gembarzewskiego, Rodowody pułków polskich i oddziałów równorzędnych od r. 1717 do r. 1831 (Warszawa 1925, na s. 89-90); publikacja dostępna w Internecie (FBC) – http://www.wbc.poznan.pl/Content/132690/index.djvu

   „Dowódcy: kpt. Różycki Karol, mjr. 20.VI, płk. 12.VIII. […] Pułk otrzymał 1 krzyż kawalerski, 1 złoty, 6 srebrnych, oprócz przeznaczonych przez gen. Samuela Różyckiego, dowódcę korpusu.

   Bitwy i potyczki: Cudnów V, Mołoczki 27.V, Kilikijów 30.V, Tyszyca (?) 2.VI, Uchanie 10.VI, Tarłów 1.VIII, Wola Pawłowska 3.VIII, Zemborzyn, Opatów 6.VIII, Ożarów 8.VIII, Iłża 9.VIII, Przytyk 11.VIII, Odrowąż 14.VIII i 17.VIII, Wierzbica 21.IX [VIII], Ciepielów 8.IX, Lucyma 9.IX, Chotcza 10.IX”.

   Karol Różycki (1789-1870) jest także autorem, podaję za Bibliografią Estreichera, kilku równie ważnych, wydanych na emigracji, publikacji:

   1. „Powstanie na Wołyniu, czyli Pamiętnik Pułku Jazdy wołyńskiey, uformowanego w czasie woyny narodowey polskiey przeciw dyspotyzmowi tronu rossyiskiego, w 1831 roku [...]”, Bourges: druk. P. Souchois, 1832; w 8ce, str. 33, 1 frank 50 cent. (wyd. 2, Bourges 1833); tekst dostępny w Internecie – http://www.wbc.poznan.pl/Content/3696/powstanie.djvu

   2. „Uwagi nad Wyprawą Jenerała Dwernickiego na Ruś”, Bruxella 1837; str. 77, z mapą.

   3. „Pamiętnik pułku jazdy wołyńskiej 1831 r.” (z przedmową Adama Mickiewicza), Kraków: nakł. Karola Bajkowskiego, 1898; w 8ce, str. 40, z portretem autora, hal. 80 (wcześniej wydanie paryskie z przedmową Mickiewicza oraz szereg kolejnych edycji krajowych); treść publikacji, jak i kolejne ilustracje, dostępne w Internecie (FBC) – http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=6200&from=FBC

   Z pamiętników, nad którymi „unosił się” Adam Mickiewicz („Pielgrzym Polski” 4 listopada 1832 r.), m. in. pisząc: „U niego wojna rewolucyjna nie jest wojną uczonych na ten cel żołnierzy, ale obywateli bijących się za wolność”, warto zatem przynajmniej kilka zdań płk. Różyckiego, dla „towarzyszy broni przeznaczonych” zanotować:

   „[Na wieść o wkroczeniu Dwernickiego na Wołyń, 17 maja 1831 r.] zebraliśmy się w lasach Korowiniec Mały, o mil cztery od Żytomierza, miasta gubernialnego Wołynia [z postanowieniem dotarcia do granic Królestwa], zamiast wyrachowanych 480 koni stanęło 130. Ubolewaliśmy nad tymi, którzy zostali ujęci, a mało odważnymi pogardzaliśmy.

   Niewiele palnej broni i pałaszów uzbrajało nas, ale uzbrajały nas lance, ta odwieczna broń polska, której każda inna ustąpić musi. Pod okiem rządu trwożliwego tyrana nie mogłem wam dostarczyć zwykłych grotów, ukute więc zęby bronowe i odostrzone zastąpić je miały. Na miejscu zbioru podzieleni byliście na cztery plutony […], ustawieni zostaliście w [jeden] szereg [atakujących], a kilka mniejszych poruszeń były pierwszą naszą musztrą. […] Jedne były uczucia, jedne cele nasze, tak jak my byliśmy dziećmi jednej ziemi, słowa „Sława Bogu” w miejsce dzikiego „Hurra” zaleciłem wam powtarzać przy ataku”.

   W tym „pochodzie wiary” odnosząc ciągłe zwycięstwa, pod Cudnowem, Mołoczkami, Międzyrzeczem, z budzącym trwogę w szeregach wroga okrzykiem, najpewniej dźwięcznie z rusińska: „Sława Bohu!”, kpt. Karol Różycki dotarł do brzegów Bugu. Pobiwszy Moskali pod Uchaniami, 10 czerwca 1831 roku wysłał raport do gubernatora Zamościa, że po przeszło czterotygodniowym marszu, wraz z całym taborem jeńców i zdobyczy wojennych, oddaje się pod dowództwo armii głównej.

   Otrzymawszy przeznaczenie do Tomaszowa, potem do Solca, dla „należytego umundurowania i dopełnienia uzbrojenia” (tam też dołączył doń niespełna dwudziestoletni Berzeviczy), kpt. Karol Różycki mianowany został majorem dowódcą pułku jazdy wołyńskiej z przeznaczeniem do korpusu partyzanckiego generała Wincentego Leona Szeptyckiego (organizatora Legii Wołyńsko-Rusko-Litewskiej), a później, w ostatniej fazie powstania, Samuela Różyckiego (dowódcy korpusu, „siły zbrojnej narodowej” w woj. Sandomierskiem, Krakowskiem i Kaliskiem).

   Na linię bojową nowo sformowany wołyński pułk jazdy (w sile 450 grotów) wyruszył z Solca 28 czerwca 1831 r. Niestety, w tym czasie nieprzyjaciel swoje siły koncentrował już pod Warszawą, nie dopuszczając też do połączenia pozostałych formacji polskich z jej główną armią. W bitwie pod Iłżą, Chodczą i Lipskiem jazda wołyńska wykazała się raz jeszcze niezrównaną walecznością; jak i później przy cofaniu się spod Janowca.

   Podzielając resztę chwil narodowego dramatu z korpusem generała Różyckiego, wówczas już płk. Karol Różycki przeszedł przez Kraków do Galicji. Dla podwładnych na zawsze pozostał w pamięci ideałem żołnierza-obywatela, którym do końca kierowała wiara w dobrą sprawę i opiekę Bożą.

  Zmagania pod Iłżą tak m. in. przedstawił Edmund Callier (1833-1893) – „Dowódca Wołyńców, Karol Różycki, rozsunął dwa szwadrony z pół szwadronowych przedziałów w jeden szereg i jedną linię, zajmujący front czterech szwadronów rosyjskich; dwa drugie szwadrony jego w pobliżu także jednoszeregowo, ale w kolumnach półszwadronowych, stanowiły rezerwę. Staczające się lekko ku nieprzyjacielowi płaskowzgórze nadawało temu szykowi perspektywę silnej brygady, a poważny spokój pionowo sztachetnych grotów wejrzenie najregularniejszego wojska. […] Za pierwszym drgnieniem rosyjskiej konnicy Karol Różycki wybiegłszy o pięćdziesiąt kroków przed front, wydaje komendę „Szwadrony naprzód!” i osobiście całym cwałem konia godzi w majora Hening’a [Ganich], który ze swej strony, hamowanym nieco kłusem, wyprzedzał dwywizyon znaczący szarżę z naśladowniczem umiarkowaniem.

   Bez obejrzenia się Różycki pędem i cięciem zrzuca przeciwnika z siodła i nie minął jeszcze tarzającego się we krwi, kiedy nań już od prawego i lewego skrzydła wyrównane, a ledwie od cwału zgięte grzebienie grotów tkwiły w karkach dragońskich, przeskrzydlając je szeroko.

   Pułkownik rosyjski, zaplątany w kołtun złamanego dywizyonu, ginie z sześćdziesięcioma jeźdźcami; owdowiałe konie pospołu z obsadzonemi wpadają na następny, wywracają go i wzrastającą nawalnicą zagniatają trzeci. […] I bez naszej gonitwy – nadmienia dalej – o godzinie czwartej po południu znikł nam nieprzyjaciel z oczu, chowając się w las za Chwałowice”.

   Ten sam moment w opisie Michała Czajkowskiego (1804-1886), bezpośredniego uczestnika krwawych zmagań, wyglądał następująco: „Myśmy czekali na nich, las spis położył się nad uszy końskie jak las konopi w jedną stronę głaskanych wiatrem; dwubarwne proporce furkotały jakby na wab wrogowi; konie na zadach się poprzysadzały, gotowe do podskoku, a u jeźdźców niecierpliwie serca biły, niecierpliwie ramiona drgały. […] Karol Różycki przeskoczył przed trzeci szwadron, i z kopyta kazał „w czwał! w czwał!”.

   Zatętniało… zahuczało… ziemia bryzgami rwała się aż pod niebiosa, i wrzaski „Sława Bogu!” i moskiewskie – „hura!” pod niebiosa leciały. Jasno-gniady czerkies Karola Różyckiego mknął wprost na moskiewskiego pułkownika. Moskwicin szablą płatnął, cugle przeciął i czerkiesowi przeorał kark na dwa palce głęboko; ale nasz dowódca silnem cięciem lackiej szabli, w sam łeb moskwicina zamalował, i Moskwicin z siodła zsunął się o ziemię.

   Ta walka dwóch przywódców rycerskie czasy przypominała; trwała ona chwilkę, krótką chwilkę, ale i nasza młódź i moskale ją widzieli; nasze konie gęściej kopytami ziemię rwały, i nasze „Sława Bogu!” huczniej zagrzmiało. Moskiewskie konie zwolniały „czwału” i „hura” ich już nie tak donośnie z piersi się wypierało”.

   Dragonów z końmi do niewoli dostało się osiemdziesięciu trzech; od ciężkich ran legło ich na polu brzegiem parowu sto osiemdziesięciu; w piechocie było ich rannych i zabitych przeszło pięćdziesiąt. Po polskiej stronie rannych i zabitych było trzydziestu.

   Ezechiel Berzeviczy i Michał Czajkowski, pośród pierwszych, wymieniają: „Marcina Weleżyńskiego, Nideckiego, Domaradzkiego, Antoniego Szaszkiewicza, Teodora Myślińskiego, Mikołaja Wizowskiego, Ochotę, Semena Łysiuka, Ksawerego Morgulca i Hryhorego z Reji”. Polegli między innymi dwaj bracia Eliaszewicze, których w pułku pięciu służyło i równie dzielny Ułas Tetianczyn, z zawodu kowal.

   Na koniec jeszcze próbka realizmu i malowniczości stylu pamiętników, co też tak podnosił Mickiewicz, tu tylko w zakresie ułańskiego wyposażenia; jak bowiem także dziś nie kochać kawalerii…

   „Czapka biała z barankiem czarnym – wspomniał o soleckim umundurowaniu Różycki –  i małem na orle piórkiem, czamarka krótka granatowa z wypustkami białemi i kołnierzem, rajtuzy granatowe wygodne z wypustką i skórą odziewały oficerów i jeźdźców; ich szarfka sukienna, a nas pasy białe z frendzlą srebrną, zmięszaną z amarantem, przepasywały; do białych łososiowych pedentów zdobytych wszyscy jeźdźcy na lewej stronie mieli przytwierdzone małe olsterka z kartuzą na ładunki, a w nich ukryte pistolety; pałasz każdego uzbrajał, po czterech skrzydłowych w plutonach miało sztućce albo skrócone karabinki z flintpasami, a lance z chorągiewkami narodowego koloru stanowiły główną broń naszą.

   Siodła bez olster i jak można najlżejsze, z małym mantelzakiem i płaszczem, nakryte czaprakami granatowemi, z zielonych moskiewskich przefarbowanemi, albo też nowemi tego koloru, rzemienie do nich z surowcu i trenzle surowcowe z werblikami. Paradne mundury oficerów z rozprutemi były rękawami; na spodzie kaftan biały atłasowy […].

   Odtąd – zapisywał dalej pamiętnikarz – przestaliśmy zależeć od siebie, zaczęliśmy wspólnie działać z innemi korpusami, a czyśmy godnie powołaniu naszemu odpowiedzieli, nie do nas należy sądzić. […] Nie wystawą ubiorów naszych, ani zwierzchnią postacią, którejśmy się zrzekli, przerażać chcieliśmy naszego przeciwnika; patrzył on na ostrza naszych lanc, które nieraz wprzód dały mu się uczuć, nim je zoczył!”.

   6. Pośród właścicieli bołszowieckiego dworku. Walerian Krzeczunowicz (ur. 1790), herbu własnego, pochodził ze starej ormiańskiej rodziny, przynajmniej od połowy XVII wieku osiadłej w Polsce; żonaty z Joanną Manugiewicz. Dzięki zdolnościom organizacyjnym (hodowlanym i handlowym) wkrótce stał się właścicielem wzorowych majątków: Bołszowce, Bołuszów, Czernielów, Kozara, Żurawienko i Jaryczów; w jego dobrach zdobywali wykształcenie gospodarcze liczni młodzi ziemianie. Był fundatorem szkół rolniczych oraz autorem broszur o pszczelarstwie, hodowli koni i jedwabników, zabiegał o utworzenie szkoły weterynaryjnej we Lwowie. Zmarł około roku 1866, pochowany został na Cmentarzu Łyczakowskim w rodzinnej Kaplicy; biogramy dostępne w Internecie, „Wikipedia” – http://pl.wikipedia.org/wiki/Walerian_Krzeczunowicz

   Synem Waleriana był Kornel Krzeczunowicz (ur. 1815) polityk, ziemianin i działacz społeczny. Kształcił się w kolegiach jezuickich w Tarnopolu i we Lwowie; studia prawnicze i ekonomiczne na uczelniach włoskich, szwajcarskich i francuskich. Reprezentował poglądy konserwatywne, należał do tzw. Podolaków. Był długoletnim posłem na Sejm Galicyjski i do wiedeńskiej Rady Państwa, ekspertem w sprawach podatkowych i autorem publikacji prawniczych, propagował rozwój kolejnictwa oraz meliorację wsi galicyjskich. Z małżeństwa z Izabelą Suchodolską miał czwórkę dzieci: Aleksandra (1863-1922), Helenę (1867-1932), Waleriana (1870-1945; właściciela Jaryczowa pod Lwowem) i Leona (1872-1888). Zmarł 21 stycznia 1881 roku. Jego pogrzeb stał się jedną z największych manifestacji żałobnych Lwowa w czasach zaborów.

   Aleksander Krzeczunowicz (ur. 1863) ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Lwowskiego; żonaty z Felicją Tustanowską (1871-1942). W 1888 roku został członkiem Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarczego, rok później członkiem Galicyjskiego Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, był posłem na Sejm Galicyjski i marszałkiem powiatu rohatyńskiego. W 1918 roku napisał pracę pt. „Przyszłość Słowian i kwestia ruska w Galicji i na Podolu”, zaprezentował w niej kilka ciekawych kwestii odnośnie przyszłości niepodległej Polski (m. in. stał na pozycji zwolennika utworzenia u ujścia Dniestru wolnego miasta handlowego, kanałem od Sanu II Rzeczpospolita miałaby zatem dostęp do dwu mórz: od Bałtyku do Morza Czarnego). Zmarł 3 marca 1922 we Lwowie.

   Kornel Krzeczunowicz (ur. 1894) w 1914 roku został zmobilizowany do korpusu automobilowego armii austriackiej, następnie przeniesiony do kadry 1 Pułku Ułanów w Krakowie. Brał udział w walkach na froncie wschodnim i włoskim, w październiku 1918 powrócił do rodzinnych Bołszowiec (niebawem zajętych przez wojska ukraińskie). Do Wojska Polskiego udało mu się wstąpić dopiero w lutym 1919 roku. Przydzielony na własną prośbę do 8 Pułku Ułanów w marcu 1919 objął dowództwo 4 szwadronu. W lipcu 1920 roku po reorganizacji jednostki został p. o. dowódcy 8 pułku w stopniu rotmistrza, funkcję tę pełnił z dwiema krótkimi przerwami aż do końca wojny polsko-bolszewickiej (dowodził pułkiem 31 sierpnia 1920 pod Komarowem).

   Po zakończeniu wojny objął po ojcu majątek ziemski, w którym gospodarzył do II wojny światowej. Działał w wielu organizacjach społecznych i politycznych, w latach 1935-1938 był posłem na Sejm IV kadencji, członkiem sejmowego Koła Rolników. Po wybuchu wojny udał się do Francji, gdzie wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych. Później ewakuował się do Wielkiej Brytanii, wziął udział w odtwarzaniu armii polskiej; latach 1941-1943 w stopniu majora, następnie podpułkownika.

   Po ustaniu działań wojennych zamieszkał na stałe w Anglii, gdzie założył szklarnie z kwiatami w Ascot. Należał do Związku Rolników Polskich w Wielkiej Brytanii, Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, w 1954 wszedł do Tymczasowej Rady Jedności Narodowej; zajmował się także publicystyką historyczną. Żonaty z Heleną z Lubienieckich, ze związku tego przyszło na świat trzech synów: Jan (1928), Aleksander (1929) i Andrzej (1930). Zmarł w Londynie 3 grudnia 1988 roku, pochowany został na Cmentarzu Gunnersbury.

   Nabyty w 1830 roku dwór, do końca stulecia Krzeczunowiczowie kilkakrotnie przebudowywali. W czasie pierwszej wojny światowej, podzielając los Bołszowiec, uległ on całkowitemu zniszczeniu. Niektóre przedmioty jednakże ocalały (głównie meble i obrazy) i w okresie międzywojennym znalazły się w lwowskim mieszkaniu Krzeczunowiczów. W latach 1927-1929 Kornel Krzeczunowicz wzniósł według projektu znanego wówczas architekta Tadeusza Mokłowskiego kolejną siedzibę rodzinną.

   Nowy dwór, nawiązujący do stylu klasycystycznego, był w zasadzie parterowy, z częścią środkowa podwyższoną o niskie piętro; dwukondygnacyjna część rozczłonkowana była za pomocą pilastrów, także z jońskimi kapitelami.

   „W jego jedenastoosiowej elewacji frontowej – czytamy w „Dziejach rezydencji…” Romana Aftanazego – występował pośrodku trójosiowy ryzalit z przylegającym do niego czterokolumnowym portykiem jońskim w wielkim porządku, zwieńczonym trójkątnym frontonem. Pole frontonu wypełniały dwie tarcze herbowe ostatnich dziedziców Bołszowiec”.

   Wnętrze miało układ dwutaktowy, a na skrzydłach trzytaktowy. W centrum domu mieścił się, poprzedzony przedpokojem, wysoki na dwie kondygnacje hall. W 1939 roku wisiały tam głównie portrety rodzinne.

   „Przedstawiały one mi in. Grzegorza Krzeczunowicza (zm. w 1789 r.), Jana (zm. w 1845 r.), Waleriana (zm. ok. 1866 r.), jego żonę Joannę i synów Kornela oraz Ignacego. Pośród płócien sygnowanych znajdowały się portrety Izabelli z Suchodolskich Krzeczunowiczowej pędzla [Teodora] Axentowicza i jej męża Kornela pędzla [Andrzeja] Grabowskiego. […] Dwa portrety pędzla Alojzego Rejchana, przedstawiające Waleriana Krzeczunowicza i jego żonę Joannę z Manugiewiczów wisiały w salonie. Hall natomiast, oprócz wspomnianych portretów, zdobiły jeszcze różne pamiątki rodzinne, jak karabela Jerzego Franciszka Kulczyckiego spod Wiednia, epolety Jana Suchodolskiego z 1830/1831 r. i jego tarcza herbowa ‘Janina’.”

   Całość zabudowań otaczał rozległy park angielski o powierzchni kilkudziesięciu hektarów, w którym „od zawsze” swobodnie żyły daniele, sarny, lisy czy zające. Architektura dworu była naśladownictwem siedzib ziemiańskich z przełomu XVIII i XIX w. Jest mistrzostwem doskonałości architektonicznego wizerunku Bołszowiec i jedną z najpiękniejszych rezydencji Ziemi Halickiej (stąd też ówczesne karty pocztowe: „Bołszowce–Pałac”).

   Według oznak stylistycznych i daty budownictwa jest pamiątką drugiej fali neoklasycyzmu, która ogarnęła Europę w okresie przejściowym między wczesnym modernizmem, późniejszą fazą modernizmu okresu przedwojennego i konstruktywizmem lat trzydziestych XX wieku.

   Zdecydowanie więcej interesujących informacji na temat dworu i jego mieszkańców znajdziemy w książce, ostatniego właściciela rodzinnej siedziby, Kornela Krzeczunowicza Historia jednego rodu i dwu emigracji (Londyn 1973), co najważniejsze: także na temat Ezechiela Berzeviczego.

   „W administracji majątków [Waleriana Krzeczunowicza] – zapisywał autor wspomnień – pomagał mu jeden tylko, wykształcony i zaufany pracownik, sierota, syn chrzestny Waleriana i wychowanek jego kuzyna Grzegorza Bogdanowicza z Toustobab, powstaniec 1831 roku, Ezechiel Berzeviczy (de Berzevicze et Kakas Lomnicz, jak brzmiało jego pełne nazwisko), wnuk rotmistrza huzarów żonatego z Polką. Pochodził z ubogiej szlachty spiskiej, która przeważnie wojskowo służyła dawnej Polsce, później Austrii […]”.

   Toustobaby (podaję za Słownikiem geograficznym…, t. XII, na s. 438) to wieś w powiecie podhajeckim, tuż obok płynącej głębokim jarem Złotej Lipy. „Własności większej ma roli ornej 758, łąk i ogrodów 103, pastwisk 215, lasu 745 mórg. W 1880 było tam 969 rz.-kat., 764 gr.-kat., 90 izr., 2 innego wyznania; 1118 Polaków, 707 Rusinów. We wsi jest kościół murowany, zbudowany w 1866 roku, kosztem Jana i Dominika Bogdanowiczów i parafian, […] szkoła I klasowa i kasa pożyczkowa gminna z kapitałem 1484 złr.; gorzelnia.

   Natomiast (tamże, t. V, s. 695) Kakas-Lomnitz (węg.) lub Łomnica Kokoszowa (Łomnica Wielka) to wieś w hrabstwie spiskiem, w powiecie tatrzańskim, przy ujściu Kamiennej Wody do Popradu na lewy jego brzeg. „Według szematyzmu diecezji spiskiej z roku 1878 było dusz. rzm.-kat. 515, ewang. 1011, nieun. 38, żyd. 19, razem 1483”.

   Jeszcze ciekawsze informacje, o rodowym nazwisku Ezechiela, znajdziemy tam pod hasłem „Niedzica” (t. VII, s. 59-62). Otóż, rycerz imieniem Rykolf, który od króla Władysława (syn Szczepana IV) w 1288 r. otrzymał w posiadanie Tarczę z prawem dziedzictwa, miał czterech synów: Jana z Łomnicy (prawdopodobnie najstarszy), Rykolfa z Tarko, Kokosza i Henryka. Syn Jana, Michał w 1350 roku zbudował w Brzozowicy zamek. Stąd też linia ta otrzymała miano swoje Berzewickich (Berzeviczy). Kokosz, brat Jana, sprzedał temuż i swojemu bratankowi Michałowi ziemię Frydman, wsie: Niedzicę, Kacwin i Frankową. Oni też prawdopodobnie zbudowali zamek w Niedzicy, którym władali przeszło 150 lat. Ostatni właściciel z tej linii Jan Schwarz Berzeviczy umarł bezdzietnie w 1470 roku; zamek przeszedł w posiadanie Emeryka Zapolyi, żupana spiskiego.

   Jan był pierwszym, który używał przydomka „de Lomnitze et Berzevicze” (z Łomnicy i Brezovicy=Brzozowicy, dwóch siedzib, na Spiszu i w Szaryszu), stąd też powstało nazwisko Berzeviczy (Berzevitzy, Berzevici, Berzewiczy). Z czasem ród podzielił się na dwie główne gałęzie: spiską i szaryską, siedzibą gałęzi spiskiej była Wielka Łomnica. Swoje spiskie i tatrzańskie posiadłości Berzeviczowie stopniowo utracili, ostatecznie na licytacji w 1882 roku (z wyjątkiem niewielkiej resztki z dwoma kasztelami w Wielkiej Łomnicy sprzedanej w 1922).

   „Berzeviczy – podaje dalej Kornel Krzeczunowicz – do 15 roku życia pobierał naukę u OO. Bazylianów w Buczaczu (w owych czasach uczyli oni po polsku), poczym, w 1826 roku rozpoczął praktykę w Toustobabach. Powrócił z powstania jako ppor. do praktyki w Toustobabach, ale nie widząc w niej przyszłości dla siebie poszedł na kurs geometrów sądowych. Gdy kurs ukończył, Walerian [Krzeczunowicz] kupił mu instrumenty i powierzył mu szereg prac zleconych w swoich majątkach, a w 1854 zaangażował go na stanowisko administratora.

   Pozostał w Bołszowcach aż do śmierci. Służył czterem z kolei generacjom (licząc oddzielnie babcię Izabellę, jako siostrzenicę Kornela) i z upływem czasu stał się legendarną postacią, do której jeszcze nieraz powrócimy. Największą jego zasługą było, że jako zdolny niwelator przeprowadził meliorację setek hektarów nieużytków. Osuszał zabagnione łąki i stawiska powstałe na skutek zerwania grobel przez wielkie wody, częsta przyczyna sprzedaży majątku przez poprzedniego właściciela. A wiemy już, że łąki i pastwiska były głównym zainteresowaniem Waleriana […]. Spośród licznych swoich dóbr Walerian najbardziej ukochał Bołszowce, z dworem, 40 m od starej baszty stojącej, tradycyjnie zamkiem zwanym, położonym na wyniosłym wzgórzu, w pięknym ogrodzie, który on sam założył”.

   Oto jak sam Berzeviczy – w „Zapiskach rekonwalescenta – opisuje ówczesne życie towarzyskie i imieniny Waleriana w Bołszowcach w 1836 roku. Pojechał na tą uroczystość razem z Grzegorzem Bogdanowiczem: „Nie było gościnniejszego domu w okolicy jak dom pp. Krzeczunowiczów. Pan Walerian zachowywał jeszcze ściśle świętość staropolskiego przysłowia: „Gość w dom, Bóg w dom”, a już na imieniny jego siadywało nieraz po sto osób za stołem solenizanta, którego bardzo poważali. Wtedy sto osób, samych mężczyzn chodziło po gościnnych salonach, niektórzy po parę dni bawili, polując w dzień, wieczorami zaś grając w karty. Dobrobyt był w kraju, o nędzy takiej jak dziś i słychać nie było”.

   Gdy wybuchło Powstanie Styczniowe – czytamy ponownie u Kornela Krzeczunowicza „Wszyscy ziemianie wspomagali je po cichu, aby nie narazić się neutralnemu rządowi austriackiemu. Dawni powstańcy, jak Leon Suchodolski i Ezechiel Berzeviczy, robili to samo, ale nie myśleli chwytać za broń. Uważali siebie za regularnych żołnierzy i nie chcieli mieć nic wspólnego z leśną partyzantką”.

   Dla autora wspomnień i ówczesnej młodzieży Berzeviczy był już postacią legendarną, ideałem i wzorem do naśladowania (jedyny powstaniec listopadowy i tejże tradycji w Bołszowcach strażnik), lecz z pewnością nie pomnikową, to zarazem osobowość niezwykle barwna, przywołująca wiele anegdot, „nauczyciel jazdy konnej i strzelania naszego ojca”.

   „Berzeviczy – notuje dalej – skończył życie samobójstwem w 1892 roku, już za bytności mojej matki w Bołszowcach, ale jeszcze przed moim narodzeniem. Dostał raka w gardle z powodu nałogowego palenia krótkich fajeczek. Nie wytrzymał coraz straszniejszych bólów i zastrzelił się. Na ten temat panowało grobowe milczenie.

   Miał najpiękniejszy pomnik na cmentarzu: popiersie ułana wołyńskiego z białego marmuru, w konfederatce (podkreślenie moje – M.P.), bardzo podobne do jego fotografii”.

   Niestety, więcej informacji na temat nagrobka w londyńskiej edycji już nie znajdziemy, a dorywcze kwerendy autora tegoż tekstu nie przyniosły żadnych pozytywnych rezultatów. Jest natomiast jeszcze jeden bardzo interesujący zapis Kornela Krzeczunowicza, rozwinięty w kolejnych dwóch publikacjach książkowych (i przyznać trzeba, że tu miałem więcej szczęścia).

   Najpierw tekst już cytowany wyżej, jeszcze raz o Berzeviczym: „Pozostały po nim (oprócz biblioteki nieznanej wartości – bo niestety nikt jej nie zinwentaryzował aż do jej zniszczenia w I wojnie światowej) – trzy jego dzieła dotyczące powstania: „Wspomnienia podporucznika jazdy wołyńskiej”, Lwów 1876, „Wieczory starych żołnierzy” – Z opowiadań Seweryna Ostaszewskiego, Antoniego Szaszkiewicza i Juliana Lesiewicza, z przedmową Ezechiela Berzeviczego, i opisem zjazdu starych towarzyszy broni w Bołszowcu w zimie 1878”, Lwów 1879 oraz „Wspomnienie o pułku Wołyńców”, „Dziennik Polski”, Lwów 1880 numery 277 i 280. Szczególnie pięknie, uczciwie i rzeczowo opisał w pierwszym dziełku dwukrotny swój udział w powstaniu, najpierw w piechocie w korpusie Dwernickiego z udziałem w bitwie pod Boremlem, w której awansował na podoficera a po przekroczeniu granicy przez Dwernickiego, ponowny swój udział w pułku jazdy Wołyńskiej Różyckiego, bitwę pod Iłżą i kilka następnych utarczek”.

   „Najwartościowszą pamiątką po Berzeviczym – czytamy dalej – był natchniony przez niego duży olejny obraz batalistyczny Juliusza Kossaka, przedstawiający szarżę Wołyńców pod Iłżą. Berzeviczy był już podporucznikiem i jest przedstawiony jako lewoskrzydłowy szarżującego szwadronu. Zważywszy, że Juliusz Kossak mało malował olejem i jeszcze mniej obrazów dużego formatu, obraz ten można uważać za unikat. Dotrwał na honorowym miejscu w salonie mojej matki we Lwowie i został zdeponowany w Ossolineum (prawdopodobnie w muzeum Lubomirskich) w październiku 1939 roku. Dalsze jego losy są nieznane”.

   Te same, lecz przedstawione obszerniej (o dzieciństwo, a następnie o rok 1920 zaczepiające) wspomnienia pojawiają się we wcześniejszej książce „Ostatnia kampania konna” (Londyn 1971, s. 355) – „Wisiało u nas w domu niezwykłe dzieło Juliusza Kossaka, wielki, olejny obraz przedstawiający szarżę jazdy wołyńskiej majora Karola Różyckiego przeciw pułkowi dragonów rosyjskich pod Iłżą (9 sierpnia 1831).

   Na szczycie góry widać ruinę zamku, za nim wznoszą się dymy i płomienie pożaru w Iłży. Stokiem góry schodzi frontem do widza rozwinięty w jeden szereg szwadron Wołyńców w białych rogatywkach, a naprzeciw (tyłem do widza) podchodzi dwa razy silniejszy (w dwóch szeregach) szwadron dragonów.

   Widocznym się staje, że Juliusz Kossak nie był i nie miał zamiaru zapełnić swojego obrazu setkami koni. Te szwadrony symbolicznie reprezentują dwa pułki. Między zbliżającymi się do siebie frontami pojedynkują się zawzięcie obaj dowódcy, major Różycki i major Ganich. Wiem z opowiadania, że Polak wygra, strąci przeciwnika z konia – nawet weźmie go do niewoli – a jego dragoni pierzchną na ten widok […].

   Na polskim, lewym skrzydle stoi młody podporucznik, któremu zawdzięczmy, że skłonił Kossaka do namalowania tego obrazu. Jest nim spiski Węgier, Ezechiel Berzeviczy, od trzech generacji w Polsce osiadły […]. Do niego często przyjeżdżał, z sąsiedniego Jezupola Dzieduszyckich, Juliusz Kossak, aby nagadać się o powstaniu listopadowym i odtworzyć sobie sceny z końmi związane z jego najukochańszym tematem”.

   Czy obraz ten przepadł?, tu również na niewiele zdały się moje kwerendy, jest jednak jeden ciekawy punkt do dalszego wyjaśnienia. W Muzeum Narodowym w Krakowie (Sukiennice) znajduje się – przedstawiona wyżej – „Potyczka pod Iłżą – szkic [olejny]” pędzla Juliusza Kossaka (zm. 1899), czas powstania ok. 1897 r. (też sporych rozmiarów: wys. 70 cm i szer. 120 cm), dar Feliksa Jasieńskiego z 1920 r. (prawdopodobnie zakupiony u Wojciecha Kossaka po 1903 r.). Być może płótno powstało na inne zamówienie lub było po prostu zapisem malarskich myśli i wizji sędziwego już artysty do wspomnianego przez Kornela Krzeczunowicza dzieła. Treść wspomnień i przedstawiona ich tu ilustracja są jednak przecież zbieżne.

   Temat wymaga zatem dogłębniejszych poszukiwań, spojrzenia na rękopiśmienne źródła, zachowaną w bibliotecznych i archiwalnych zbiorach korespondencję Berzeviczego do Juliusza Kossaka czy Józefa Ignacego Kraszewskiego. I tu ponowna niespodzianka, dotarłem bowiem do takiego listu Ezechiela…

   „Inwentarz rękopisów” (t. 3 za rok 1966, na s. 445) wrocławskiej Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich pośród „Papierów Juliusza Kossaka” poświadcza fakt wymiany (i odebrania) korespondencji z mieszkańcem Bołszowiec. List, jak to bywa z listami do znanych osób, niezwykle ciekawy. Przytaczam go zatem w całości, w treści zdecydowanie zmodernizowanej (ze względu na liczne prowincjonalizmy), choć może należało przynajmniej pozostać przy, tak powszechnej wówczas, pisowni rzeczowników z wielkiej litery; „Listy do Juliusza Kossaka” (ZN sygn.: 12752/III.), tekst dostępny w Internecie (FBC) – http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=14276&from=FBC

                                                                                                Bołszowce 5/8 [1]876

                                                Wielmożny Panie !

   Zebrawszy parę fotografii kolegów moich pułkowych, posyłam je do Łaski W[ielce] W[ielmożnego] Pana Dobrodzieja, a przytem odpowiadam kategorycznie na V Zapytań:

   I° nasz pułk stawał zawsze w jednym szeregu i miał nawet przywilej na to od naczelnego wodza. Na głowie nosił białe rogatywki z czarnym barankiem. Rogatywki te wprawdzie były grubo watowane, jednak z fantazją na głowie (nie tak sztywnie jak kaski), trochę na bakier, nosiły się. Przy rogatywkach mieliśmy niektórzy jedno pióro białe. Oficerowie mieli strusie, żołnierze kapłonie i nieźle to wyglądało, lecz jak mówię nie wszyscy te mieli, chociaż do umundurowania należało.

   Różycki zawsze miał te pióro. Ja sadzę, że wszystkim należy pióro zrobić, piękniej wygląda. I czamarki granatowe z białym kołnierzem i takiemi wypustkami. Pasy białe – u żołnierzy sukienne, u oficerów tybetowe (czy jako) na fontaź wprawdzie związane, końce z frędzlami srebrnemi. Czamarka była wprawdzie na haftki spięta, ale po jednej stronie znajdowali się srebrne guziczki krągłe, jak na fotografii Różyckiego. Oficerowie mieli ładownice srebrne, żołnierze ich nie mieli, tylko na piersiach mieli przy mundurach uszyte kieszenie na ładunki, jak Krakusi w [1]831 r. mieli [tu niewielki rysunek].

   Jednak sądzę, żeby tak gładko pierś nie przedstawiać, wypada może choć rzemyki porobić, na których pistolety prawie u każdego byli, przynajmniej jeden. Pantalony także granatowe, z białą wypustką. Czapraki nasze granatowe z białym paskiem, czy też wypustką. Konie rożnej maści.

    II° Różycki siedział na gniadym koniu i dragoni na gniadych koniach cały pułk.

   III° Różycki miał także taką rogatywkę z piórem. Jego rogatywka trochu sztywniej leżała, jednak zawsze lepiej będzie trochę na bakier zrobić.

   Dragoni wszyscy mieli tylko pałasze w obydwu szeregach – mieli mundury zielone, z malinowemi wyłogami tylko do półkołnierzów. Na głowach mieli kaski, niezgrabnie wysokie, krągłe jak konewki, w górze trochu szersze.

   IV° Wołynce mieli u lanc chorągiewki czerwone z białym.

   V° Na te zapytanie „czyli obraz ma być aquarella czy olejny – spuściłem się na WW Pana Dobrodzieja. Jeżeli aquarella (podkreślenie moje – M. P.) jest trwała, to przenoszę takowe, bo wiem, że się da lepiej wykonać – a szkoda by było, żeby takie dzieło niedługo potrwało.

   A teraz muszę się poprawić co do moich szkic[ów] ołówkowych, które posłałem WW Panu Dobrodz[iejowi]. Tam napisałem w szersz arkusza 1000 sążni, w poprzek arkusza podobno około 600 sążni. Poprawiam więc, że od naszego pułku bijącego się do miasta palącego się mogło być 300 do 400 sążnie (1000 kroków) – a te dwie zbocza gór nad tem parowem, mogli mieć po 300 do 400 kroków, tj. mało co więcej, jak 100 sążni – pochyłość ich nie była znaczna – tak, że i wozami nie trudno by było do nich wyjeżdżać. Otóż na takiej spadzistości małej biliśmy się niedaleko parowu, tj. my trochu wyżej stali.

   Gdyby n. p. WW Panu Dobrodz[iej] przedstawiał bitwę to patrząc od strony północnej z tej góry, na której my wprzódy stali …. i [w ] takim razie byłby nasz pułk twarzami do widza obrócony, a dragoni plecami. A ponieważ to się dzieje na spadzistości, ku parowu, zatem i parów byłby widoczny, a dragoni zastawialiby naszym chyba tylko nogi koniom. W tem miejscu, gdzie się pułkownicy pojedynkują, można by lukę zrobić, a przynajmniej tylko taką żeby Różyckiego było lepiej widać. Zresztą może WW Pan Dobr[odziej] co lepszego obmyślisz.

   A teraz, jak WW Panu Dobrodz[iej] zadecyduje? czyli wtem pojedynku nie przedstawić akt ostateczny, tj. kiedy słowem dostawszy cięcie, spada z konia?

   Na koniec zapytuje, wiele i kiedy mam WW Panu Dobrodz[iejowi] antecypacją posłać i czekam na łaskawie obiecany mi szkic.

   Z należnym szacunkiem WW Pana Dobrodzieja uniżony sługa

                                                                                               E. Berzeviczy.

   Z zachowanego listu wynikają zatem przynajmniej trzy kwestie: obraz (obrazy) powstał dokładnie według sugestii Berzeviczego; zamawiający gotów był jak najszybciej zań zapłacić (i go po prostu mieć – za pół roku w Bołszowcach zbierali się weterani 1831 r.); z tekstu wnosić też można, że Berzeviczy wolałby akwarelę...

   I tym razem, myślę, że nie tylko dla mnie, prawdziwa rewelacja – obraz ocalał; choć jakie były jego wcześniejsze i późniejsze dzieje – nie wiem.

„Bitwa pod Iłżą” to sygnowana, niestety bez daty, przez Juliusza Kossaka średniej wielkości i zachowana w dość dobrym stanie akwarela (papier: 45 cm i 67 cm), która pojawiła się ostatnio (2008 r.) w katalogu „Domu Aukcyjnego Polswiss Art.” w Warszawie; ocenę i wrażenia z oglądu zamieszonych powyżej obrazów pozostawiam P. T. Czytelnikom; informacje i reprodukcja dostępne w Internecie (link zweryfikowany jak wszystkie powyższe 23.01.2014) – http://www.polswissart.pl/obiekt.php?id=687

   7. Lista imienna oficerów pułku jazdy wołyńskiej. Znamy dokładną datę i miejsce ostatecznego spoczynku Ezechiela Berzeviczego, choć nadal nic nie wiemy o czasie wykonania nagrobka (nagrobków) oraz okolicznościach pochówku w Bołszowcach.

   Pod koniec XIX wieku odchodzili już nie tylko ostatni przedstawiciele pokolenia 1831 roku, ale i bohaterowie kolejnego zrywu narodowego, Powstania Styczniowego. Pogrzeby, szczególnie na terenie Galicji, stawały się wielkimi patriotycznymi manifestacjami.

   Przykładowo, w Stanisławowie 18 lipca 1887 r. zmarł nagle, w wieku 56 lat, Agaton Giller. Wiedziano powszechnie wówczas, że odszedł wielki oddany Ojczyźnie patriota, historyk i publicysta,  który całe życie poświęcił walce o wolną Polskę.

   Po powrocie z zesłania w 1860 roku brał udział w przygotowaniu Powstania Styczniowego, w latach 1862-1863 był członkiem Komitetu Centralnego Narodowego i Rządu Narodowego. Na emigracji prowadził czynną działalność niepodległościową, był jednym z organizatorów Muzeum Polskiego w Rapperswilu i organizatorem Związku Narodowego Polskiego w Ameryce. Ostatnie lata, od 1884 roku, jako emigrant polityczny spędził w Stanisławowie. Powrót uwarunkowany był zastrzeżeniem, że co kwartał będzie wznawiał podanie o przedłużenie pozwolenia na pobyt w Galicji.

   Obrzęd pogrzebowy zapowiedziany został licznie wydrukowanymi klepsydrami na godzinę szóstą wieczorem 20 lipca. „Widzieliśmy – zapisał przyjaciel zmarłego, Gotfrid Kohn, dziennikarz z Sambora – najróżnorodniejsze postaci, i starców i młodych i dzieci, i magnatów i ubogich […]. Delegacje niosły wieńce, których naliczyć trudno. Redakcje pism krajowych wysłały na dzień ten żałobny jako sprawozdawców nie zwykłych korespondentów lub reporterów, ale redaktorów swoich. Widziałem Rewakowskiego, wiedziałem Gniewosza, z osobistych zaś przyjaciół Gillera, rozróżniłem postacie sędziwego Darowskiego i niewiele młodszego Ezechejela z Bolszowiec”.

   Pochód żałobny zatrzymał się przy kościele Farnym „przyozdobionym odświętnie” i ruszył ulicą Franciszka Karpińskiego przez Sapieżyńską do Cmentarza: „Czarne chorągwie powiewały już nie tylko z okien Ratusza lub Czytelni Miejskiej, ale z okien prawie wszystkich domów, pod którymi defilował tłum żałobny. Balkony nawet przepełnione były ciekawymi, którzy nie mogąc osobiście brać udziału w tej uroczystości żałobnej, bodaj wzrokiem smętnym a poważnym żegnali zwłoki tego, którego już nie zobaczą nigdy”.

   Po bokach karawanu nieśli światła koledzy śp. Agatona Gillera z roku 1863 i weterani z roku 1831. Za karawanem szła rodzina, za nią Rada Miejska, urzędnicy, profesorowie i ludność. Uroczystość żałobna przeciągnęła się mniej więcej do godziny wpół do dziesiątej wieczorem. „Taki to był pogrzeb Agatona Gillera – zaznacza autorka okolicznościowego tekstu – na Cmentarzu Miejskim w Stanisławowie, dziś już [o zgrozo!] nieistniejącym”; Olga Ciwkacz, „Agaton Giller i Stanisławów”; artykuł dostępny w Internecie – http://stanislawow.net/ludzie/a_giller.htm

   Natomiast we Lwowie prawdziwie narodowym miejscem, szczęśliwie istniejącym do dnia dzisiejszego, pozostał także „Panteon Bohaterów Powstania Listopadowego”. W południowej stronie Cmentarza Łyczakowskiego poza grobowcem ss. Opatrzności na czworoboku pola nr 71 „widnieje obok kilku pomników – czytamy w przewodniku „Lwów w czasie Powstania Listopadowego” (Lwów 1930, s. 90) grupa ustawionych w szeregi, żelaznych krzyżów z białemi tablicami, dziwnie poważna i surowa. Napisy na pomnikach tych i krzyżach uwieczniają pamięć walecznych z r. 1831, którzy tutaj, na najpiękniejszej może w Polsce „Bożej roli” skłonili uwieńczone laurem głowy do wiecznego spoczynku [...].

   Drogi sercom potomnym zakątek powstał dopiero po uroczystości półwiecza, w r. 1881, dzięki Radzie miasta Lwowa [która] ofiarowała wymierającym resztkom „dobrze zasłużonych” odrębny „mogilnik” – tak samo jak później ofiarowała wzgórze pod groby dla uczestników boju z lat 1863/64, a obecnie nie szczędzi wydatnych ofiar na założenie i ozdobienie „Cmentarzyka Obrońców Lwowa z lat 1918-1920”.

   Na środku czworoboku „mogilnika” stoi kamienny sarkofag dłuta Henryka Periera z ułańskim kaskiem i orłem, tudzież lakonicznym napisem: „Weteranom wojska polskiego”. W lecie kwitną tu barwne kwiaty, jesienią rzucają wybujałe drzewa jakby hołdownicze liście”.

   Ozdobniejsze grobowce m. in. mają: Hieronim z Kunaszowa Kunaszowski (1806-1885), Bogusław Longchamps de Berier (1808-1888), Ignacy Jasieński (1813-1893), Jan Pfeiffer (1811-1883), Rafał Mierzeński (1805-1891), Jan Kanty Szerszyk (zm. 1893), Julian Skolimowski, Józef Babiński (1811-1898), Michał Barycki (1812-1891), Jan Beck (1811-1895), Henryk Bogański (1801-1887), Michał Bombiński (1808-1895), Kasper Cięglewicz (1807-1886) i szereg, szereg innych .

   Ostatnim z uczestników walk z r. 1830/31, który spoczął w r. 1916 na Cmentarzu Łyczakowskim był 101 lat liczący ks. Franciszek Iwanicki (1815—1916), kwatera powstańców styczniowych; Aleksander Medyński, „Ilustrowany przewodnik po cmentarzu Łyczakowskim”, Lwów: Drukarnia Polska B. Wysłoucha we Lwowie, 1937 (fotografie współczesne: Stanisław Kosiedowski, Adam Redzik, tu: Grób gen. Józefa Śmiechowskiego, ok. 1798-1875 dłuta Juliana Markowskiego), informacje i fot. Dostępne w Internecie – http://www.lwow.home.pl/lycz.html

   Ze szczególnym rozmachem obchodzono 100 rocznicę wojny listopadowej w 1930 roku, w całej Rzeczypospolitej, nie tylko w większych miastach; specjalne Komitety Organizacyjne powstawały też w odległych miasteczkach i osadach.

   We Lwowie „Wystawa Pamiątek Powstania Listopadowego” była prawdopodobnie największą w Polsce. W poszczególnych salach zgromadzono obrazy olejne, miniatury, akwarele, portrety, dalej ryciny i litografie, nuty, rzeźby i plakiety nawiązujące do czasów Królestwa Polskiego i wojska: militaria, broń sieczna i palna, mundury i części mundurowe (dystynkcje, odznaki, godła), jeszcze dalej: monety, medale, ordery, banknoty, tłoki pieczętne, pierścienie i pamiątki osobiste (fotografie, rękopisy, druki i klepsydry pośmiertne).

   Być może i w Bołszowcach odbywały się podobne uroczystości, być może odsłonięto wtedy lub poświęcono nowy (w miejsce zniszczonego podczas wielkiej wojny) nagrobek Ezechiela Berzeviczego; być może...

   Obok porucznika Ezechiela Berzeviczego spróbujmy zatem przywołać też imiennie, choć kilku, z pozostałych towarzyszy broni, oficerów pułku jazdy wołyńskiej. Podaję za: „Xięga pamiątkowa w 50-letnią rocznicę powstania roku 1830, zawierająca spis imienny dowódzców i sztabs-oficerów […]”, Lwów 1881, na s. 40; tekst dostępny w Internecie – http://www.mtg-malopolska.org.pl/images/skany/wodzowie_1831_djvu/wodzowie_1831.djvu

                                             Oddział powstańców Wołynia.

Dowódca: Karol Różycki, pułkownik.

Major: Dunin Stanisław (komendant 1-go szwadronu).

Komendanci szwadronów, kapitanowie:

Michał Grudziński, Tadeusz Przyborowski, Karol Dunin, Jan Dłuski.

Oficerowie plutonowi, porucznicy:

Seweryn Pilchowski, Michał Czajkowski, Jan Omieciński, Adolf Pilchowski (adiutant), Józef Domaradzki, Antoni Szaszkiewicz, Stanisław Faliński, Konstanty Bernatowicz, Racymon Hurkowski, Jan Niemojewski (przybył do Solca).

Podporucznicy:

Marcin Weleżyński, Antoni Trypolski, Michał Budzyński, Wincenty Budzyński, Adam Domaradzki, Erazm Zakaszewski, Antoni Wyhowski (kasjer pułk.), Antoni Topczewski (ubiorczy pułk.), Florian Kalikowski, Tytus Szarzyński (kwatermistrz), Franciszek Wielobycki, Mikołaj Paszuta, Ludwik Raczyński, Xawery Morgulec, Eustachy Krzyżanowski, Antoni Bogdanowicz (przybył do Solca), Jan Berzeviczy (przybył do Solca), Jan Kanty Podolecki (przybył do Solca).

Kapelan: ksiądz Kołomyjski; Doktor oddziału: Terlecki.

   Karol Różycki (1789-1870) po wybuchu Powstania Styczniowego, awansowany na generała, na wezwanie Rządu Narodowego przybył do Krakowa. Po rozeznaniu sytuacji do działań nie przystąpił i wrócił do Paryża, tam zmarł (pochowany na Cmentarzu Montmartre).

   Michał Czajkowski (1804-1886) po upadku powstania wyemigrował do Francji. W Paryżu związał się najpierw z Konfederacją Narodu Polskiego, a od 1838 ze stronnictwem Adama Czartoryskiego. W 1850 przeszedł na służbę turecką i przyjął islam, jako Mehmed Sadyk Pasza nadal działał dla sprawy polskiej i bałkańskiej. Po śmierci żony, Ludwiki Śniadeckiej, zaczął ulegać ideom panslawizmu. Uzyskawszy amnestię carską w 1872 r. opuścił Turcję i udał się do Kijowa. Po roku starań osiadł w zakupionej z carskiego daru wiosce Borki i przestał zajmować się aktywnie polityką. Odebrał sobie życie strzałem z pistoletu. Gdy konał, zapytano go o przyczynę samobójstwa, odparł: „życie obrzydło”.

   Michał Grudziński po powstaniu zamieszkał w Galicji w domach życzliwych przyjaciół i towarzyszów broni. Zmarł w Stanisławowie 12 lutego 1862 roku przeżywszy lat 65.

   Przykładem poszukiwań nazwisk zupełnie nieznanych jest formowany w styczniu 1831 roku oddział Tatarów litewskich. Pluton tych Tatarów znajdował się w 3-im szwadronie jazdy wołyńskiej pod dowództwem kapitana Bielaka, który zginął bohatersko pod Rudą Wielką 22 sierpnia 1831 roku; „Bitwy i potyczki...”, Poznań 1887; tekst dostępny w Internecie – http://www.wbc.poznan.pl/Content/6083/bitwy_i_potyczki_E_Gallier-21964.djvu

   „Pod Wierzbicą poległ kapitan Bielak, którego pluton Tatarów litewskich wcielony był do trzeciego szwadronu Wołyńców; kula przeszyła mu serce.

   „Głośnym jękiem – tak wiadomość podawał i Czajkowski, i Berzeviczy – zapłakała Tatarska drużyna; pałaszami wykopali grób swemu bratu-przywódcy; dziki kamień na nim położyli; łzą smutku skropili i kamień, i ziemię. Myślą smutku żałowali za poległym i siedli na koń”.  

   Szukajmy zatem i my, historii zapisanych nawet pośród kamieni.

                             

                          Wykaz źródeł i literatury przedmiotu (w wyborze).

 

  1. „Album Wojska Polskiego z 1831 roku” (zawierające dwanaście tablic odręcznie kolorowanych rysunku Jul. Kossaka, W. Eliasza, W. Mottego i innych artystów; wyd. Karol Kozłowski), Poznań 1886; stron 24 (wariant tytułu „Wojsko Polskie w 1831 roku”); publikacja dostępna w Internecie (link zweryfikowany, jak wszystkie poniżej 23.01.2014 – http://pbc.gda.pl/Content/15333/album_a1019.djvu
  2.  „Archiwa rodzinno-majątkowe w zbiorach państwowych we Lwowie” (informator oprac. Stanisław Pijaj, Warszawa: Wspólne Dziedzictwo, 1995; stron 181.
  3.  Bolesław Adam Baranowski, „W sprawie słownika imion własnych” („Bołszowiec czy Bołszowce”), „Ziemia” (Tygodnik Krajoznawczy Ilustrowany) 1910 nr 20, s. [306]; artykuł dostępny w Internecie (FBC) – http://www.wbc.poznan.pl/Content/123837/index.djvu
  4.  Adam Bednarczyk, „Bitwa o Iłżę”, „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego” t. 17 (1980) z. 4, s. 24-26; tekst artykułu dostępny w Internecie – http://bc.mbpradom.pl/dlibra/doccontent?id=2291&from=FBC
  5.  Józef Białynia Chołodecki, „Cmentarzyska i groby naszych bohaterów z lat 1794-1864 na terenie wschodniej Małopolski”, Lwów: nakł. Pol. Tow. Opieki nad Grobami Bohaterów, 1928; stron 47; tekst publikacji dostępny w Internecie (FBC) – http://www.sbc.org.pl/Content/7399/_114867_II.djvu
  6. Józef Białynia Chołodecki, „Lwów w czasie powstania listopadowego”, Lwów: nakł. Towarzystwa Miłośników Przeszłości Lwowa, 1930; stron 110; publikacja dostępna w Internecie – http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/docmetadata?id=4131&from=publication
  7.  [Berzewiczy Ezechiel, ilustr.:] „Dziennik dla wszystkich” Lwów 1879 (57) 1, [cyt. za poz. 5256 na s. 99:] Ludwik Grajewski, „Bibliografia ilustracji w czasopismach polskich XIX i pocz. XX w. (do 1918 r.)”, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1972; stron 553.
  8.  [Berzeviczy, Familie:] „Allgemeine Encyclopädie der Wissenschaften und Künste: in alphabetischer Folge“ (hrsg. von J. S. Ersch und J. G. Gruber), Th. 9 (Bene-Bibeh), Leipzig 1822, s. 252-258; tekst hasła dostępny w Internecie –  http://books.google.pl/books?id=wDdYAAAAYAAJ&dq=berzeviczy%20testament&hl=pl&pg=PA252#v=onepage&q=berzeviczy%20testament&f=false
  9.  [Berzeviczy, rodzina:] „Berzeviczy (ród), także Berzevitzy i Berzevici”. Z-ne.pl. Portal Zakopiański; biogramy dostępne w Internecie – http://z-ne.pl/t,haslo,244,berzeviczy.html
  10.  „Bitwy i potyczki stoczone przez wojsko polskie w roku 1831” (zestawił E[dmund] Callier), Poznań: wyd. Karol Kozłowski, 1887; stron 418; tekst publikacji dostępny w Internecie – http://www.wbc.poznan.pl/Content/6083/bitwy_i_potyczki_E_Gallier-21964.djvu
  11.  [Bołszowce:] Roman Aftanazy, „Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej” (cz. 2” „Ziemie ruskie Korony), t. 7 („Województwo ruskie, Ziemia Halicka i Lwowska”), Wrocław: ZN im. Ossolińskich, 1995; stron 694 (wyd. 2 przejrz. i uzup.), tu: s. 20-23.
  12.  [Bołszowce:] „Bołszowce” (halicki rejon obwód Iwano-Frankiwski). Diecezja Charkowsko-Zaporoska: „Kościoły oraz kaplice Ukrainy”; informacje dostępne w Internecie – http://rkc.kh.ua/index.php?L=p&M=H&P=N&S=11&N=110125a
  13.  [Bołszowce:] „Bołszowce. Kościół i klasztor karmelitów” (czas powstania: lata 1718-1728 i 1767-1777). Fototeka Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego; odbitka  [1914] dostępna w Internecie – http://www.fototeka.ihs.uj.edu.pl/navigart/node/22087
  14.  [Bołszowce:] „Madonna Bołszowiecka”. Zakon OO. Karmelitów w Gdańsku; informacje dostępne w Internecie – http://www.gdansk.karmelici.pl/madonna.html
  15.  [Bołszowce:] Edward Nowakowski, „O cudownych obrazach w Polsce Przenajświętszej Matki Bożej wiadomości historyczne, bibliograficzne i ikonograficzne przez X. Wacława z Sulgostowa”, Kraków: nakład autora, 1902, s. 57-60 (punkt 49); publikacja dostępna w Internecie – http://www.wbc.poznan.pl/Content/66765/directory.djvu
  16.  [Bołszowce:] „Przeszłość Demograficzna Polski (materiały i studia)”, t. 20, Warszawa: Państw. Wydaw. Naukowe, 1997, na s. 138: „Najstarszymi aktami rewindykowanymi z Przemyśla w 1993 r. są księga metrykalna urodzeń/chrztów parafii Pawełcze dekanat Stanisławów i księga urodzeń/chrztów i ślubów parafii Bołszowce dekanat Halicz pochodzące z 1728 r.”.
  17.  [Bołszowce:] Teofil Rewoliński, „Medale religijne odnoszące się do Kościoła katolickiego we wszystkich krajach dawnéj Polski w zbiorze dra med. T. Rewolińskiego” (opisał i podał do dr. właściciel zbioru), Kraków 1887; stron 188 (wariant tyt.: „Katalog medali religijnych odnoszących się do Kościoła katolickiego we wszystkich krajach dawnéj Polski...”; tu: I 10-11; reprint oryg.: Warszawa: Polskie Towarzystwo Numizmatyczne, 2001).
  18.  [Bołszowce:] Marcin Romer, „O Bołszowcach raz jeszcze…, czyli o pracy do późna, darach i schodach do krypty hetmana”, „Kurier Galicyjski” 2007 nr 9, s. 9; artykuł dostępny w Internecie – http://kresy24.pl/wp-content/uploads/2012/06/Kurier_Galicyjski_9-10-2007.pdf
  19.  [Bołszowce:] Marcin Romer, „Bołszowce wracają do życia”, „Kurier Galicyjski” 2007 nr 3 (45), s. 12-13; tekst artykułu dostępny w Internecie – http://www.kuriergalicyjski.com/images/archiwum/kg/2007_3_45.pdf
  20.  [Bołszowce:] „Sprawozdanie Mieczysława Potockiego konserwatora budowli i pomników wschodniej Galicyi czytane na temże posiedzeniu”, „Biblioteka Ossolińskich: pismo historyi, literaturze, umiejętnościom i rzeczom narodowym poświęcone”, t. 8 („Poczet nowy”, red. August Bielawski), Lwów 1866, s. 345-346; tekst dostępny w Internecie – http://books.google.pl/books?id=eawqAAAAMAAJ&pg=PA337&dq=Biblioteka+Ossoli%C5%84skich:+pismo+historyi,+literaturze+t.+8&hl=pl&sa=X&ei=5ysMUKS3FpOZ0QWNrPHWCg&ved=0CDEQ6AEwAA#v=onepage&q&f=false
  21.  [Bołszowce:] Adam Wartalski, „Bolszowce”, „Semper Fidelis” 1996 nr 5, passim.
  22.  [Bołszowce, biblioteka:] „Margier. Poemat z dziejów Litwy”, Wilno 1855 (Księgarnia Rubena Rafałowicza; 8°, s. VIII, 136, opr. pł. z epoki ze złoconym tyt. na grzbiecie). Wyd. 1. Ślad nadłamania lica opr., miejscami bladordzawe plamki na k., niewielka, obca piecz., stan dobry. Prow.: Kornel Krzeczunowicz [piecz. na k. przedtyt.]. Bydgoski Antykwariat Naukowy [2012]; informacja dostępna w Internecie – http://www.ban-dreas.pl/35-aukcja/189/literatura-polska-i-obca-historia-literatury
  23.  [Bołszowce, Bernard Smyrak:], „Krótka wiadomość o cudownym obrazie Matki Boskiej Bołszowieckiej, napisał Karmelita”, Bołszowice: OO. Karmelici w Bołszowcach, 1930; stron 16.
  24.  Piotr Borek, „Ukraina w staropolskich diariuszach i pamiętnikach” (bohaterowie, fortece, tradycja), Kraków: Collegium Columbinum, 2001; stron 418.
  25.  Kazimierz Chłędowski, „Pamiętniki”, t. 1: Galicja 1843-1880 (wstępem i przypisami opatrzył Antoni Knot; wyd. 2 uzup.), Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1957; stron 429.
  26.  Wojciech Chrzanowski, „Podania o piechocie, o jeździe i o sztabach”, Paryż: Drukarnia J. Clate, 1860; stron 79; reprodukcja cyfrowa dostępna w „cBN Polona” – http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=13773
  27.  [Michał Czajkowski:] „Gawędy Michała Czaykowskiego”, Paryż: wyd. E. Jełowieckiego, 1840; stron 290; edycja dostępna w Internecie (FBC) – http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=31199
  28.  Adrjan Divéky, „Węgrzy a Polacy w XIX stuleciu”, Warszawa: nakł. Gebethnera i Wolffa, 1919; stron 211.
  29.  Bronisław Gembarzewski, „Kopia a lanca”, Warszawa: Główna Księgarnia Wojskowa, 1921; stron 20.
  30.  Józef Doliwa Głębocki, „Wspomnienia z roku 1830-1831 czyli Treściwe przedstawienie dziejów tegoż okresu z powodu rocznicy 50-letniej w r. 1880 obchodzonej” (wyd. 2), Kraków 1887; stron 301; treść publikacji dostępna w Internecie – http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=10224&from=FBC
  31.  Julius Gréb, „Geschichte der Gemeinde Grosslomnitz“, Kesmark: Sauter, 1926; stron 200.
  32.  [Inwentarz:] „Indeks korespondencji Józefa Ignacego Kraszewskiego przechowywanej w zbiorach Bibljoteki Jagiellońskiej” (zestawił Adam Bar), Kraków: nakł. Krakowskiego Koła Związku Bibljotekarzy Polskich, 1929; stron 117.
  33.  „Inwentarz rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej”: nr 6001-6500, cz. 1 (oprac. Anna Jałbrzykowska, Jerzy Zathey), Kraków: nakł. Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1962-63; stron 283. [Na s. 269:] „Korespondencja Józefa Ignacego Kraszewskiego”. Seria III. Listy z lat 1863-1887. T. 28: B (Białecki-Boyer) – Berzeviczy Ezechiel 1878 k. 496.
  34.  „Inwentarz rękopisów Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu”, t. 3: Rękopisy 11981-13000 (oprac. i przygot. do druku: Amelia Dician i Janina Loret-Heintsch), Wrocław: ZN im. Ossolińskich, 1966; stron 841 (na s. 278: „Listy do Władysława Bełzy. [T.] 2” (sygn.: 12421/I.) – Berzeviczy E[zechiel] 1876 (1) s. 83-86; na s. 280: „Listy do Władysława Bełzy. [T.] 3” (sygn.: 12422/I.) – Berzeviczy E[zechiel] 1878 (1) s. 55-58; na s. 282: „Listy do Władysława Bełzy. T. 4. Rok 1880” (sygn: 12423/I.) – Berzeviczy E[zechiel] 1880 (2) s. 29-36; na s. 392: „Listy do Władysława Bełzy. T. V. Rok 1881” [„Papiery Bełzów. Korespondencja Władysława Bełzy. Lit. A-Be”] (sygn.: 12424/I.) – Berzeviczy E[zechiel] 1891 (2) s. 325-332; na s. 445: „Korespondencja i notatki Juliusza Kossaka” [„Listy do Juliusza Kossaka”; „Papiery Juliusza Kossaka”] (sygn.: 12752/III.) – Berzeviczy E[zechiel] 1876 (1) s. 5-8; tekst ostatniego listu dostępny w Internecie (FBC) – http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=14276&from=FBC
  35.  [Katalog:] „Powstanie listopadowe 1830-1831” (z upoważnienia Obywatelskiego Komitetu Obchodu Stulecia Powstania Listopadowego we Lwowie oprac. i wydał komitet redakcyjny z inicjatywy Józefa Lachowskiego), Lwów 1931; stron 400 (wariant tytułu „Insurrection de novembre”; „Novembre insurrection”); tekst dostępny w Internecie – http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/applet?mimetype=image/x.djvu&sec=false&handler=djvu&content_url=/Content/2466/index.djvu
  36.  „Katalog wystawy powstania listopadowego z uwzględnieniem czasów przed i popowstaniowych”, Warszawa: [Muzeum Narodowe w Warszawie], 1931; stron 219.
  37.  „Katalog wystawy powstania listopadowego urządzonej w setną rocznicę we Lwowie 29 listopada 1930 roku” (oprac. Kazimierz Hartleb), Lwów: nakł. Obywatelskiego Komitetu Obchodu Setnej Rocznicy Powstania Listopadowego, 1930; stron 164.
  38.  Ludwik Korwin, „Ormiańskie rody szlacheckie”, Kraków: nakł. aut., 1934; stron 188; tekst dostępny w Internecie (FBC) – http://www.wbc.poznan.pl/Content/72812/directory.djvu
  39.  Juliusz Kossak (1824-1899), „Bitwa pod Iłżą” (nr kat.: 13), akwarela, papier: 45x67 cm (opis: sygn. l. d.: Juliusz Kossak). Dom Aukcyjny Polswiss Art. (aukcja 1 czerwca 2008 r., Hotel Sheraton w Warszawie); informacje dostępne w Internecie – http://www.polswissart.pl/obiekt.php?id=687
  40.  Juliusz Kossak, „Potyczka pod Iłżą – Szkic”. Czas powstania: 1897 rok (Polska). Wymiary: wys. 70 cm, szer. 120 cm (nr identyf.: MNK II-a-835). Właściciel: Muzeum Narodowe w Krakowie (Sukiennice). „Katalog zbiorów. Galerie”; informacje dostępne w Internecie – http://katalog.muzeum.krakow.pl/pl/category/location/sukiennice?page=30&order=title&sort=desc
  41.  [Juliusz Kossak, „Potyczka pod Iłżą:] Anna Kuśmidrowicz-Król, „Solidarność 1830. Niemcy i Polacy po Powstaniu Listopadowym”  (katalog wystawy), Warszawa: Zamek Królewski, 2005; stron 358. Na s. 146: „[…] zgromadzono wyobrażenia kolejnych epizodów bitewnych aż do upadku powstania w sierpniu 1831 r. Wyróżniały się dwa obrazy olejne - „Potyczka pod Iłżą” Juliusza Kossaka (ok. 1897) [...] oraz „Bitwa pod Broniszami” rosyjskiego malarza batalisty Bogdana (Gottfrieda) Willewalde […]”; informacje dostępne w Internecie – http://mazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2006-t1_2_(51_52)/Kronika_Zamkowa-r2006-t1_2_(51_52)-s213-218/Kronika_Zamkowa-r2006-t1_2_(51_52)-s213-218.pdf
  42.  Andrzej Krzeczunowicz, „Podróż do Lwowa i Bołszowiec (lipiec 1995)”, „Kultura: wybór szkiców, opowiadań i sprawozdań” Paryż (Instytut Literacki) 1996 nr 4 (583), s. 53-77.
  43.  Kornel Krzeczunowicz, „Historia jednego rodu i dwu emigracji” (przedm. E. Raczyńskiego), t. 1, Londyn: [nakł. autora], 1973; stron 439 (wcześniej: Londyn 1971, vol. 1-2, ostatni z podtytułem „Ostatnia kampania konna”); publikacja zarejestrowana w Internecie – http://bibliotekaormianska.pl/Content/226/5.pdf
  44.  [Krzeczunowicz:] Aleksander (1863-1922), Kornel (1815-1881), Walerian (1790-ok. 1866); oprac. Jerzy Zdrada:] „Polski słownik biograficzny”, t. 15, Wrocław: Wydaw. Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, 1970, s. 510-514; biogramy opracowane także w Internecie –  http://pl.wikipedia.org/wiki/Walerian_Krzeczunowicz
  45.  [Krzeczunowicz:] „Rtm. Krzeczunowicz Kornel Dowódca 8 Pułku Ułanów” (oprac. za: Przegląd Kawalerii i Broni Pancernej t. 18 nr 131), Stowarzyszenie „Bitwa pod Komarowem” 1920; treść artykuł dostępna w Internecie – http://www.bitwapodkomarowem.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=138&Itemid=163&lang=pl
  46.  [Krzeczunowicz:] „Kornel Krzeczunowicz (1815-1881)”. Zakład Fotograficzny "Adèle" (Wiedeń) [Podług fotografii Adeli w Wiedniu; 1881]. Autor: Józef Holewiński (1848-1917). Biblioteka Narodowa (sygn.: G.7363); reprodukcja dostępna w Internecie – http://www.polona.pl/dlibra/doccontent?id=6556&from=FBC
  47.  [Krzeczunowicz:] Piotr Ferenc-Chudy, „W dawnych dobrach Krzeczunowiczów”, „Gazeta Polska Codziennie” nr 29, (12.10.2011), na s. 11.
  48.  [Krzeczunowicz:] Michał Żółtowski, „Leon Krzeczunowicz ("Uprawa"-"Tarcza")”, Warszawa: Wydawnictwo Bigraf Edward Jurewicz, 2005; stron 187.
  49.  [Księga:] „Xięga pamiątkowa w 50-letnią rocznicę powstania roku 1830, zawierająca spis imienny dowódzców i sztabs-oficerów tudzież oficerów, podoficerów i żołnierzy armii polskiej w tymże roku krzyżem wojskowym "Virtuti Militari" ozdobionych”, Lwów 1881; stron 224; tekst publikacji dostępny w Internecie (FBC) – http://www.mtg-malopolska.org.pl/images/skany/wodzowie_1831_djvu/wodzowie_1831.djvu
  50.  Onufry Hieronim Kunaszowski, „Życiorysy uczestników Powstania Listopadowego (zebrane na pamiątkę obchodu jubileuszowego pięćdziesięcioletniej rocznicy tego powstania)”, Lwów: nakł. Tomasza Rayskiego, 1880; stron 167 („Berzeviczy Ezechiel” na s. 98; tekst biogramu dostępny w Internecie (FBC) – http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/doccontent?id=7289&from=FBC
  51.  Jerzy Łojek, „Szanse powstania listopadowego: rozważania historyczne” (wyd. 3), Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX, 1986; stron 146.
  52.  Stanisław Sławomir Nicieja, „Cmentarz Łyczakowski we Lwowie w latach 1786-1986” (wyd. 2 popr.), Wrocław: ZN im. Ossolińskich, 1990; stron 447.
  53.  Stanisław Podwiński, „Transport rannych i chorych w dawnym wojsku polskim”, Przemyśl: nakł. aut., [post 1930]; stron 43.
  54.  Aleksandr Kazimirovič Puzyrevskij, „Wojna polsko-ruska 1831 r.” (wyd. popr. i uzup.), Warszawa: nakł. Maurycego Orgelbranda, 1899.; stron 474 (oprac. „generał lejtnant sztabu głównego”); treść publikacji dostępna w Internecie (FBC) – http://pbc.gda.pl/Content/15991/wojnapolskoruska_19666.djvu
  55.  Leonard Rettel, „Wspomnienie o Karolu Różyckim” (wyd. 2 popr.), Kraków: Karol Baykowski, 1894; stron 44 (przedruk nekrologu zamieszczonego w „Roczniku Towarzystwa Historycznego Literackiego” w Paryżu za rok 1870-1872); tekst dostępny w Internecie – http://www.wbc.poznan.pl/Content/95158/directory.djvu
  56.  Marian Rosco-Bogdanowicz, „Wspomnienia” (t. 1-2; przedm. Antoni Knot), Kraków: Wydaw. Literackie, 1959; stron 585 i 522.
  57.  Hanna Różycka, „Paryski grobowiec gen. Karola Różyckiego”, „Ułan Wołyński” 2009 nr 36, na s. 15; treść artykułu dostępna w Internecie – http://www.ulan-wolynski.org.pl/biuletyn36.html
  58. [Różycki Karol, portret:] „Charles Rozycki” (portret-popiersie w mundurze z facsimile podpisu). Autor: Bardel Louis Thomas (1804-?). Opis: litografia 22x22; wydawca: François le Villain, Paris, ok. 1833. Identyfikator oryginału: E 12 581, lokalizacja: Biblioteka Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy; grafika dostepna w Internecie (FBC) – http://kpbc.umk.pl/Content/17365/E_12581.djvu
  59.  Roman Kajetan Jakub Rupniewski (1802-1892), „Wojsko Polskie z roku 1831” [ca 1840-1862]. Opis 14 rys.: akwar.; 21,1x33, 9 cm (tyt. na podst. napisu ołówkiem na pierwszej z karty będącej projektem k. tyt., aut. i daty wg: PBS. T. 33, s. 114). Przedstawia: różne formacje wojska polskiego z r. 1831, wśród których wyróżniają się podobizny konkretnych postaci: gen. Józefa Dwernickiego, pułkownika Paszyca, pułkownika Różyckiego, generała Samuela Różyckiego; na projekcie k. tyt. [1] tarcza z herbami Polski i Litwy na tle skrzyżowanych sztandarów. U dołu skrzyżowane proporce i ułańskie i kosy, [k. 8:] „R. 1831. Jazda Wołyńska”. Biblioteka Jagiellońska. Wirtualny Gabinet Rycin (http://www.bj.uj.edu.pl/wgr/katalog#); reprodukcja dostępna również w postaci kopii cyfrowej – http://jbc.bj.uj.edu.pl/wgr/work/show/id/97
  60.  Franciszka Sawicka, „Bibliografia polskich wydawnictw pamiątkowych 1801-1914”, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1987; stron 197.
  61.  Jan Józef Szczepański, „Kipu”, Kraków: Wydaw. Literackie, 1978; stron 121 (choć legendy, warte jednak też poznania).
  62.  Jadwiga Szymczak-Hoff, „Mieszkańcy małych miast Galicji Wschodniej w okresie autonomicznym”, Rzeszów: Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2005; stron 183.
  63.  Wacław Tokarz, „Wojna polsko-rosyjska: 1830 i 1831” (z atlasem), Warszawa: Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy, 1930; stron 635 (tu „Szkic nr 18”: „Powstanie Wołynia, Podola i Ukrainy”; mapy dostępne w Internecie (FBC) – http://pbc.biaman.pl/Content/8857/wojna+polsko+rosyjska+1830-1831.pdf
  64.  „Wojsko Polskie: Królestwo Polskie 1815-1830” (oprac. i rys. Bronisław Gembarzewski), Warszawa: K. Trepte, 1903; stron 192 (ilustr.: rozdz. IX. Jazda, po s. 81); edycja dostępna w Internecie – http://www.dbc.wroc.pl/Content/9392/119833_t2.djvu
  65.  Andrzej Wroński, „Powstanie listopadowe na Wołyniu, Podolu i Ukrainie”, Warszawa: "Neriton", 1993; stron 119.
  66.  Feliks Wrotnowski, „Powstanie na Wołyniu, Podolu i Ukrainie w roku 1831” (opisane przez… podług podań dowódców i współuczestników tegoż powstania), t.1-2, Paryż: Księgarnia i Drukarnia Polska, 1837-1838; stron 339 i 401; edycja dostępne w Internecie – http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=7489&from=FBC
  67.  „Wspomnienia żołnierzy z 1831 roku z pod komendy płk Karola Różyckiego na podstawie relacji Ezechiela Berzewiczego” (oprac. Hanna Różycka na podst. „Wieczory starego żołnierza”), „Ułan Wołyński” nr 37 sierpień 2009 (Biuletyn). Strona Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich – http://www.ulan-wolynski.org.pl/biuletyn37.html
  68.  „Zbiór pamiętników do historyi powstania polskiego z roku 1830-1831”, Lwów: nakł. Tomasz Rayski, 1882; stron 698 (także: „Bibliografia powstania narodu polskiego z r. 1830-1831... ułożył Aleksander Hirschberg”; tu: s. 574, 650 i 651); publikacja dostępna w Internecie – http://www.dbc.wroc.pl/Content/13149/75887.djvu
  69.  „Ziemianie polscy XX wieku”, cz. 1 („Życiorysy Andrzeykowicz-Żórawski”, red. Antoni Arkuszewski), Warszawa: Arbor DiG, 1992; stron 190.

Wrocław, wrzesień 2012 r.